Wojny dietetyków. Czy warto drwić z konkurencji?
W obliczu epidemii chorób dietozależnych zainteresowanie zdrowym odżywianiem wzrasta, a uczelnie kształcące dietetyków przeżywają oblężenie. Szacuje się, że rynek usług dietetycznych w Polsce będzie się w najbliższych latach dynamicznie rozwijał. Nic dziwnego, że jak grzyby po deszczu wyrastają nowe gabinety, a w internecie aż roi się od doradców żywieniowych. I bardzo dobrze, ponieważ to rynek reguluje popyt i podaż na usługi dietetyczne. Problem jednak polega na tym, że odnosi się wrażenie, iż wśród dietetyków i żywieniowców szerzy się drapieżna konkurencja.
To prawda, że nie wszyscy, którzy wykonują swój zawód doradcy żywieniowego, mają do tego uprawnienia, jednak wydaje się, że nawet wśród specjalistów z uprawnieniami panuje chęć zdyskredytowania konkurenta. Na portalach społecznościowych znajdziemy mnóstwo negatywnych komentarzy dotyczących planów żywieniowych przygotowanych przez innych. Demaskowanie nieuczciwych doradców jest jak najbardziej godne pochwały, jednak publiczne wytykanie sobie nawzajem błędów jest ze wszech miar naganne i szkodliwe dla całego środowiska. Tym bardziej, że nie znamy nigdy całego kontekstu zdarzenia.
Wyobrażacie sobie lekarza, który podważa kompetencje swojego kolegi po fachu? Jeden z punktów przyrzeczenia lekarskiego zobowiązuje, by: „strzec godności stanu lekarskiego i niczym jej nie splamić, a do kolegów lekarzy odnosić się z należną im życzliwością, nie podważając zaufania do nich, jednak postępując bezstronnie i mając na względzie dobro chorych”. O tym, że przyrzeczenie to jest dotrzymywane, najczęściej przekonują się pacjenci – ofiary błędów lekarskich. A przecież i dietetycy mają swój kodeks etyki zawodowej, który w części poświęconej współpracy zakłada, że „dietetyk nie ocenia ani nie dyskredytuje postępowania współuczestników zespołu terapeutycznego”. (Cały tekst kodeksu dostępny jest na stronie Polskiego Towarzystwa Dietetyki.) A jak to wygląda obecnie? Wystarczy spojrzeć na niektóre założone profile na FB, których jedynym zadaniem jest wzajemne naśmiewanie się z siebie. Czemu to właściwie służy, czy podnoszeniu jakości usług?
Dietetyka jest dziedziną wspierającą naprawdę szerokie spektrum dolegliwości. Ponieważ nie sposób być ekspertem we wszystkim, każdy z dietetyków i żywieniowców może znaleźć dla siebie specjalizację. Czy nie warto więc zjednoczyć siły i uzupełniać kompetencje, żeby działać komplementarnie? Współpraca, a nie dyskredytowanie siebie nawzajem może przynieść wszystkim korzyści. Pacjentom, bo będą mieli okazję skorzystać z usług wykwalifikowanych specjalistów, poszerzających systematycznie swoją wiedzę, oraz samym dietetykom, ponieważ nie będą musieli stawiać czoła drapieżnej konkurencji rynkowej. Pozostaje mieć nadzieję, że nadejdzie czas, kiedy środowisko dietetyków będzie skonsolidowane równie silne jak lekarskie.